piątek, 5 października 2007

Muzyka - moje spojrzenie

Ehhh dzisiaj w szkole miałem dość niemiłą sytuację, bynajmniej ja to niemiło odebrałem.

Zaczęło się ok - udało mi się zaplanować próby na konkretną godzinę... O odpowiedniej czasie przychodzę, rozpakowuję wiolonczelę, zaczynam grać... ehhh okazało się, że jakże zdolne dzieci nie wyciągają jakieś nuty, toteż przenieśli całą melodię o sekundę wielką(cały ton) do góry.

Ludzie, przecież muzyka, utwór muzyczny... to nie jest sama melika, czyli same odległości między dźwiękami. Sam dźwięk to odpowiednia wibracja - nie można bez konsekwencji przenosić utworu "o ton" wyżej. W takiej sytuacji zatraca on swój pierwotny charakter... można by o tym pisać(i chyba to zrobię w przyszłości). Zrobili rzecz karygodną - zdecydowałem teraz - nie zagram Psalmu dla Ciebie w zmienionej tonacji - dla mnie to mija się z celem :P

Gorąco pozdrawiam,
proszę Was - nie zapomnijcie, że dźwięk to wibracja - zmieniając dźwięk zmieniasz wszystko,
Kuba :)

Brak komentarzy: