piątek, 9 listopada 2007

Dramat: DROGA KU DRODZE

Po lewej stronie, już od jakiegoś czasu, widnieje link do bloga znajomego alchemika(nick: Jar), który prezentuje tam wiersze związane często ze sztuką. Poniżej prezentuję wspaniały dramat :)


źródło: http://qoudaris.blogspot.com/2007/11/droga-ku-drodze.html

PRACOWNIA PUSTELNIKA I
Mała chatka, w środku lasu. Pustelnik, wróciwszy z przechadzki, przygotowuje zebrane zioła do suszenia. Po chwili wchodzi uczeń.

UCZEŃ kłania się nisko, z szacunkiem
Z kraju dalekiego przybywam,
Chcąc od Ciebie brać nauki.
Wiedzę od dzieciństwa nabywam,
Lecz wciąż nie rozumiem Sztuki.

Wszystkie inne dziedziny poznałem,
Nauki wielkich mistrzów studiowałem.
"Tędy właściwa droga”, myślałem
I wiedzę w ten sposób potężną nabrałem.

Lecz Sztuka sekretem została,
A tak bardzo posiąść ją chcę.
W mej duszy cisza nie nastała,
Więc już od dawna szukam Cię.
PUSTELNIK
Nauki mam ci dać?
Dlaczegóż ode mnie chcesz je brać?
UCZEŃ
O Tobie największe legendy krążą
Żeś utworzył ów Kamień.
Sztukę Twoją chcę poznać możną,
W Złoto, proszę, mnie zamień.
PUSTELNIK
Wskażę ci tylko drogę,
Bo swego nie ujawnię
Tylko tak pomogę,
Nie zniszczę Twych pragnień.
UCZEŃ
Powiedz, proszę, dlaczego?
Chcę tylko poznać ten Cud.
PUSTELNIK
Nie chcę zniszczyć życia twego,
Źle, bym zaspokajał Wiedzy głód.

Do zupełności sam na sam się dąży,
Zacznij już wznosić swoją wieżę.
Jeśli nie, w smutku się pogrążysz,
Nic nie osiągniesz w żadnej mierze.
UCZEŃ
Co więc, Mistrzu, robić mam?
Daj mi rady dobre.
Mówisz, więc Żyć zacznę sam,
Twe Nauki przyjmuję pokornie.
PUSTELNIK po dłuższej chwili milczenia
Słuchaj więc mych słów uważnie,
Nie powtórzę więcej.
Studiuj Sztukę nazbyt rozważnie,
Wtedy Wiedzę posiądziesz prędzej:

Z Natury się uczyć musisz,
Wady w sobie zdusić,
Tablicę poznać dogłębnie,
Boga zaznać śmiertelnie.

Sobą spełniaj te przykazania,
Kieruj się nimi w każdej chwili.
Poświęć się dla Wielkiego Oddania,
A wnet jako Adepta będą Cię chwalili.

Uczeń odchodzi pochłonięty Słowami Pustelnika.

PRACOWNIA PUSTELNIKA II
Po kilku dniach kontemplacji uczeń ponownie odwiedza Mistrza.

UCZEŃ
Wciąż niezrozumiały jest sens słów Twoich.
Tajemnica to, której pojąć nie umiem.
W głowie ciąży mi brzemię pytań mnogich,
Pomocy pragnę, bo sam nie zrozumiem.
PUSTELNIK
Więcej nie otrzymasz ode mnie pomocy,
Lenistwa i pośpiechu później będziesz żałować.
Nie chcę tego, więc nie posiądziesz mej Mocy,
Sam musisz owoce w ciemności zrywać.

Dlatego odejdź i Ucz się pilnie,
Do zasad tych prawdziwie się stosuj.
Nastąpi w końcu dzień taki winnie,
W którym poznasz język tego Kwiatu Lotosu.

Uczeń odchodzi.

LAS
Uczeń wraca do swego domu leśną ścieżką.

UCZEŃ do siebie
„Z Natury się uczyć musisz”,
Cóż te słowa znaczą?
Pytam, jak z martwego wydusisz?
Jej aspekty nic nie tłumaczą.
WIATR
Tłumaczą, tylkoś głuchy na nasze słowa,
Słuchaj więc: Naukę zacząć musisz od nowa.
Otwórz się na Naturę,
Bo w nas odnajdziesz Sztuki strukturę.
UCZEŃ rozglądając się z lękiem dookoła.
Kogóż to głos? Skąd płyną te myśli?
WIATR
Wzbudzam ja cichy szum liści,
Jak i huragany tworzę,
Choć pyłek roślin także roznoszę.
WODA
U mnie też wsparcie odnajdziesz,
Filozof jest przyjacielem mym.
Wnet wszystko to ogarniesz,
Nie ogranicz się jednak myśleniem swym.
ROŚLINY I ZWIERZĘTA
Pomoc niesiemy,
Wiedzę rozdajemy,
Ciało ofiarujemy,
Życie dajemy.
NIEBO
Przybywaj, słuchaj, czuj,
Z nas jest jednak mądry rój.
Każdy Filozof Filozofem jest dzięki Nam,
Nie do końca Drogą się idzie sam.
UCZEŃ trochę niepewnie
Jakie więc dajecie nauki?
NATURA CHÓREM
Jak to jakie? Myśmy w końcu Boga wnuki!
Z nas przykład bierz w swych pracach,
A wiedza przybędzie jak na tacach.

Lecz nie tylko my przewodnikiem,
Więc poszukuj dalszych źródeł Wiedzy.
Myśmy tylko pomocnikiem,
Choć bez Nas Praca stanęłaby w nędzy.

Uczeń wchodzi do swego domostwa.

DOM UCZNIA I
Siedzi przy stole, wciąż pochłonięty Pracą. Przy ścianach znajduje się mnóstwo regałów wypełnionych księgami. W środku panowałaby zupełna ciemność, gdyby nie blade światło świec ustawionych na stole, delikatnie oświetlających stos pergaminów ułożonych przed uczniem.

UCZEŃ do siebie.
„Wady w sobie zdusić”? Cóż powiedzieć chciał?
Czyżbym doskonały stać się miał?
CHCIWOŚĆ
Gdy tylko Kamień stworzymy,
Tyleż nas czeka bogactwa.
Całą biedę w cieniu odstawimy
I żyć będziemy jak lepsza kasta.
PYCHA
A spójrz, rozmawia Natura z nami,
Jesteśmy najlepsi, jesteśmy wybrani.
ZAZDROŚĆ
Pustelnik jest wiele od nas lepszy,
Bo Kamień ów utworzył.
LENISTWO
Jednak zbyt dużo pracy zbytecznej,
Lepiej niech nas sen zmorzy.
UCZEŃ
Odejdźcie, zmary straszne,
Od Pracy odciągać chcecie!
To dla mnie zbyt ważne,
Więc odejść stąd macie przecie.
WADY CHÓREM
Zbyt dobrze nam tu,
By stąd odchodzić.
Zapamiętaj, my prawdy wój,
My cię prawdziwą drogą chcemy wodzić.
UCZEŃ do siebie
Wady na wygody prowadzą,
To ich natura.
Z nimi nie będę się trudził Pracą,
Ich słuchać to wielka bzdura.

Pogonić więc je trzeba,
Taki rozkaz płynie z Nieba!

Uczeń przez dłuższy czas kontempluje nad sobą, po czym z pomiędzy pergaminów ułożonych na stole odnajduje właściwy i przygląda mu się uważnie.

UCZEŃ nie odrywając wzroku od tekstu, mówi do siebie.
Tablica ta wieczną tajemnicą,
Od początku już była Dziewicą.
Łono Jej jednak posiądę z pewnością,
Sztukę dosięgnę z mą zawziętością.
TABLICA
Ze Mnie nikt umysłem nie zaczerpie,
Bo Ciała Mego umysł nie stworzył.
Jeśli tak bardzo chcesz Poznać Niepojęte,
Żyj bytem, który snem Mnie zmorzył.
UCZEŃ
Nie rozumiem słów Twych,
Jaśniej mówić racz.
TABLICA
Nie poznasz umysłem Słów Mych,
Usypiacza sobą obacz!

Teraz zostawię Moje Ciało z Tobą,
Wiedz tylko, że nie snu jestem mową.
Zamilknę, a Ty me łono poznaj
I jak najszybciej wszechwiedzy doznaj.

Uczeń począł zawzięcie studiować Tablicę, piórem umoczonym w kałamarzu spisując odkrytą wiedzę na coraz to nowych pergaminach.

SEN UCZNIA
W trudach Pracy uczeń zasnął.

USYPIACZ Jego głos słychać z daleka, jakby ukrywał się w mroku, ogarniającego ucznia.
Witaj, Sztukmistrzu młody,
Do świata Twego zawitałem.
Filozof chodzi do mej zagrody,
Więc trochę poznać cię chciałem.

Błogosławieństwo masz moje,
Więc do Sztuki się bierz.
Poznaj jeszcze tych Dwoje,
Których do Opus potrzebujesz.

Tak więc wyruszaj w walki bój,
Masz za sobą Mej łaski zwój.

Usypiacz nasyła na ucznia wizję.

DOM UCZNIA II
Uczeń po przebudzeniu się od razu umacza pióro w kałamarzu i pisze w pośpiechu na osobnym pergaminie.

UCZEŃ powtarza na głos to, co pisze.
Podczas nocy tej,
Gdy Tablicę studiowałem,
Usypiacz zawitał do izby mej
I nauki od Niego brałem.

Pokazał, jak Tworzyć mam,
Dawał rady dobre.
Mówił, że w Opus nie jestem sam,
Dlategóż Prace będą płodne.

Że Słońce i Księżyc na Niebie,
Bo w świecie trwa wojna.
Że płaczą wtem nawet za siebie,
Że coraz więcej łez jest z wolna.
I kiedy już kąpią się w łzach swych,
Łzy nowiny roznoszą.
I kiedy Niebo płacze z wieści tych,
Ludzie już pokój wnoszą.

EPILOG
Las. Spokojny, bezchmurny dzień. Niebo słucha śpiewu ptaków, Woda rozgląda się utęskniona za Wiatrem. Doczekała się.

WIATR
Wieści roznoszę po świecie całym,
Że przyjaciel Nasz dokonał Dzieła.
Niedoskonałe w Doskonałe Kamieniem samym
Przemienił, bo tak dusza pragnęła.
WODA
Skąd o tym wiesz?
WIATR
Jestem w końcu wszędzie.
NIEBO
Dowiedziałem się o tym też,
Rusza dalej głosić Prawdy Orędzie!

Wiatr, uprzednio czule żegnając się z Wodą, dzikim pędem rusza dalej przed siebie.

Brak komentarzy: