poniedziałek, 21 lipca 2008

Jezus Chrystus - nauczyciel Pokoju

Nie ulega wątpliwości, że Jezus był miłośnikiem pokoju. Nauczał o konieczności wzajemnego przebaczania, a nawet wzywał do miłości nieprzyjaciół. Czyniących pokój ogłosił błogosławionymi (Mt5,9), a po swoim zmartwychwstaniu obdarzył uczniów pokojem (Łk24:36). Pomimo tego, mówił o sobie, że przyszedł na ziemię, nie po to, aby przynieść pokój, ale po to, aby przynieść rozłam (Łk12,51). Słowa te mogą zaskoczyć wielu, gdyż pogodzenie ich z życiem i nauką Jezusa może wydawać się niemożliwe. Słowa te można zrozumieć jedynie w kontekście słów Jezusa: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję” (J14,27). Pokój, który daje Jezus jest odmienny od tego pokoju, który daje świat. Jezus pragnął pokoju, który jest prawdziwą jednością ludzi, który jest zbudowany na wzajemnej miłości, na wzajemnym szacunku i pragnieniu dobra dla drugiego człowieka. Natomiast pokój, który tworzy świat jest zwykłym brakiem walki. Czasami pokój taki jest owocem porozumienia stron konfliktu i trwa tak długo jak długo siły obu stron są zrównoważone lub obu stronom taki stan przynosi jakieś korzyści. Jednak bardzo często oparty jest on na sile, na zniewoleniu słabszych ludzi lub nawet całych społeczeństw. Pokój taki może także wynikać z całkowitej obojętności wobec drugiego człowieka. Taki pokój jest tylko pozornym dobrem, gdyż wprowadzając pewien ład w społeczeństwie, w rzeczywistości ukrywa prawdziwe problemy, a także niszczy więzi międzyludzkie i utrwala postawy egoistyczne, co uniemożliwia osobowy rozwój członków tego społeczeństwa.

W wymiarze indywidualnym, Jezus chce burzyć pokoju, który jest jedynie powierzchowną, emocjonalną stabilnością. Ponieważ pokój taki wynika jedynie z troski o samego siebie, z egoistycznej i samoobronnej postawy wobec świata, uniemożliwia nam poznanie rzeczywistości oraz czyni niemożliwym życie w miłości. Jezus chce zburzyć ten pokój, gdyż jest on przeszkodą, która utrudnia lub nawet uniemożliwia osiągnięcia prawdziwego pokoju i prawdziwego szczęścia.

http://www.nowaksvd.opoka.net.pl/

Polecam wspaniałą lekturę na temat rozwoju duchowego, śladami samego Jezusa Chrystusa: http://www.nowaksvd.opoka.net.pl/center/02rozwoj.htm


9 komentarzy:

Anonimowy pisze...

jeśli piszesz o Jezusie, to aż mnie wzdryga... ale jeśli chodzi o pokój, to akurat miał on rację, szkoda tylko, że obecnie tak bardzo od niego odstępujemy.
na koniec cytat skądś (za mądre żeby było moje):

Dopóki pokój jest możliwy, jest również naszym obowiązkiem.

pozdrawiam Kubusiu :*

Ruszkowski :) pisze...

Dlaczego skręca Cię na myśl o Jezusie? Otwórz się na Jego Serce - Głębię - to nie są moherowy berety... to nie jest nikt - On jest w Tobie samej - wystarczy się na niego otworzyć i TRWAĆ :)


"Po co tracić czas na jałowe dyskusje?
Wierzysz w Jezusa? Ufasz mu?
To weź Go za rękę i pobiegnij z Nim po falach jeziora.... To wiara czyni cuda..." ( http://martin2100.blog.onet.pl/2,ID328547092,index.html )

Anonimowy pisze...

A jeśli nie wierzę?

Ruszkowski :) pisze...

Skonkretyzuj w co dokładnie nie wierzysz :) Poza naukami Kościoła Katolickiego jest wiele innych.... może lepszych nauk o Jego życiu - jedna z idei mówi, że nie musiał On żyć, że jest to postać idealnego człowieka :)

Anonimowy pisze...

Jezus nie jest członkiem Kościoła Katolickiego, jeśli już to jest jego Głową, jak twierdzi Kościół. Jezus nie jest członkiem żadnego innego kościoła ani wyznawcą żadnej religii. Jezus jest żywą Istotą. Jednak często ludzie odrzucający konkretną religię, lub w ogóle religie, odrzucają za jednym zamachem Osobę Jezusa.Dlaczego tak robią? Może warto się nad tym zastanowić. Bo logiczne to nie jest...
Pozdrawiam, Martin

Anonimowy pisze...

super artykul

gratuluje

zapraszam rowniez na mojego psychologicznego bloga

Anonimowy pisze...

Interesujesz się ogólnie ezoteryką czy jeste wiccaninem lub kimś w tym rodzaju?

Ruszkowski :) pisze...

Arku, nie jestem wiccanem. Owszem, moje początki z ezoteryką(jakieś 6 lat temu) zaczynały sie od książek mocno powiązanych z czarostwem wicca.

Przyjmijmy, że jestem ezoterykiem; uzdrawianie duchowe, masaż dźwiękiem mis tybetańskich i gongów(tu też kieruje się energiami!) no i jestem Strażnikiem Płomienia.

Anonimowy pisze...

nie wiem Kubuś kim tam Ty jesteś, ale wiem, że jesteś kochany i zawsze uśmiechnęty :* :) a jak jesteśmy razem to aż powietrze przesiąka energią :)